Do schroniska trafiają przede wszystkim zwierzęta zgłoszone i odłowione w wyniku interwencji jego pracowników lub tej przygotowanej przez eko-patrol. I, co warte podkreślenia, placówka przyjmuje tylko te z terenu miasta Lublin. W placówce wszystkie czworonogi przechodzą przez tzw. okres kwarantanny, który trwa 14 dni - jest to czas dla właścicieli, żeby odnaleźli swoje zguby, a dla zwierząt czas na przystosowanie się do nowych warunków, w jakich się znalazły. Zwierzęta zostają objęte opieką lekarsko-weterynaryjną - poddane są znakowaniu poprzez wszczepienie mikroczipa, zaszczepione przeciwko chorobom zakaźnym i wściekliźnie, odrobaczone, zabezpieczone przeciwko pchłom i kleszczom a następnie poddane kastracji lub sterylizacji. Zwierzęta, które stały się rezydentami schroniska są przygotowywane do adopcji. Często wymagają socjalizacji i tutaj ogromną rolę odgrywają wolontariusze. Długość socjalizacji zależy od stanu, charakteru i postępów poczynionych przez nowo przyjętego podopiecznego. Dopiero po pełnym przejściu tego procesu zwierzęta uznaje się za gotowe do ewentualnej procedury adopcyjnej.
Sytuacja związana z podopiecznymi schroniska jest dynamiczna. Najlepiej świadczą o tym statystyki. Dla porównania: w 2015 r. do schroniska trafiło 970 psów, z czego 952 wydano – w tym 592 zostało adoptowanych, a po 360 zgłosili się właściciele. Rok później liczba przyjęć zmniejszyła się o blisko 130 w porównaniu z rokiem ubiegłym (844 przyjęcia). W tym też roku liczba wydanych czworonogów (853) przewyższyła liczbę przyjęć. Tym razem 507 psiaków znalazło swój nowy dom, a 346 wróciło do swoich właścicieli. W 2017 r. w swoich domach z powrotem znalazło się 389 szczekających czworonogów, a 346 dostało nową szansę (z przyjętych wtedy 835 wydano 735). Przed dwoma laty natomiast do schroniska trafiło 749 psów – do domów powróciło wtedy 347 z nich, a adoptowano 356 (łącznie 703 wydania). W 2019 r. do schroniska przyjęto natomiast o ponad sto mniej zwierząt (647) niż w roku poprzednim, z czego niemal wszystkie (643) niedługo opuściły placówkę: aż 355 odebrali właściciele, a 288 znalazło nowy dom.
Pracownicy i wolontariusze zwracają uwagę na znaczne zmniejszenie liczby przyjmowanych zwierząt w ostatnich latach, zwłaszcza w porównaniu do ilości przyjęć z początków funkcjonowania schroniska. Jako główny powód takiego stanu rzeczy wskazują zwiększenie świadomości społecznej dotyczącej funkcjonowania tej placówki w Lublinie. Do rozpowszechnienia takiej wiedzy wśród mieszkańców z pewnością przyczyniły się m.in.: liczne akcje promujące schronisko organizowane przez pracowników i wolontariuszy, a także akcje społeczne i charytatywne, obecność podopiecznych schroniska na większości miejskich imprez oraz organizowane cztery razy w roku Dni Otwarte. To wszystko owocuje tym, że obecnie w zdecydowanej większości przypadków po znalezione zwierzaki szczęśliwie zgłaszają się ich właściciele.
Zmniejszone statystyki nie oznaczają jednak hotelowych warunków w placówce. Boksy ciągle są przepełnione, w większości z nich przebywa po kilka psów. Należy również pamiętać, że schronisko to nie tylko szczekające czworonogi. Sporą część podopiecznych stanowią tutaj także koty, z którymi jest podobnie – są one gromadzone po kilkanaście w jednym pokoju. Każde z tych zwierząt ma własną, często bolesną historię. Jednak dzięki wytrwałej pracy wolontariuszy w większości udaje się w nich utrzymać zaufanie do człowieka i iskierkę nadziei na lepsze życie.
Obecnie w schronisku przebywa ponad 200 psów i blisko 40 kotów czekających na kogoś, kto pokocha je całym sercem. Wszystkie są już gotowe do adopcji.
Szczegółowe informacje dotyczące procesu adopcyjnego dostępne są na stronie internetowej schroniska.






Komentarze