
Co roku w okresie zimowym otrzymujemy zgłoszenia o osobach, które pomimo apeli wchodzą na zamarznięte zbiorniki wodne. Wczoraj również taka sytuacja miała miejsce. Po południu do dyżurnego lubartowskiej komendy wpłynęła informacja o mężczyźnie, który wszedł na jezioro pokryte lodem, a ze względu na załamanie się pod nim pokrywy lodowej, nie może wrócić na brzeg. Na miejsce natychmiast zostali wysłani policjanci z Kocka. Potwierdzili zaistniałą sytuację - mężczyzna był zanurzony w wodzie na środku zbiornika. Strażacy dzięki użyciu specjalistycznego sprzętu - sań lodowych wyciągnęli 40-latka na brzeg. Mężczyzna znajdował się w stanie głębokiej hipotermii. Ze względu na jego pogarszający się stan i zadysdysponowanie śmigłowca wojskowego został on szybko przetransportowany do szpitala w Lublinie.
Pamiętajmy - pomimo, że lód na zbiorniku wodnym w wielu miejscach wydaje się być gruby i bezpieczny, to już kilka metrów dalej może być cienki. Ze względu na zmieniające się temperatury ulega on ciągłym zmianom. Na jednym zbiorniku grubość pokrywy lodowej może być różna.
Kiedy zauważymy osobę tonącą, należy zadzwonić pod numer alarmowy 112. Z zachowaniem własnego bezpieczeństwa możemy spróbować pomóc również sami takiej osobie. Jeśli w zasięgu ręki mamy gałąź lub element odzieży typu szalik lub też inny przedmiot przy pomocy którego możemy pomóc osobie tonącej, możemy spróbować podczołgać się na bezpieczną dla nas odległość.
Pamiętajmy, że wchodzenie na zamarznięte zbiorniki wodne jest zawsze ryzykowne i apelujemy, by pod żadnym pozorem tego nie robić. Takie nieprzemyślane zachowanie może zakończyć się tragicznie.