

Nieustanny atak, pomówienia, tworzą klimat przyjazny zbrodni - to znamy z okresu międzywojnia, w takich okolicznościach zginął prezydent RP Gabriel Narutowicz. Historyk profesor Andrzej Friszke podkreśla, że porównanie zabójstwa prezydenta Gdańska z morderstwem Gabriela Narutowicza jest w pełni uzasadnione. - To prawomocne porównanie i samo się nasuwa. Tam zabójcą był artysta, krytyk, autor podręcznika do malarstwa. Tu zwykły człowiek bez dorobku. Wtedy strzały z rewolweru, teraz ciosy nożem. Ale te różnice to błahostki. Schemat jest podobny. Agresywna dehumanizująca propaganda, budowanie ciężkich politycznych oskarżeń i podatny grunt, czyli osoba zaburzona psychicznie, która postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Chce być wykonawcą aktu sprawiedliwości dziejowej… - argumentuje prof. Friszke. Ale rządząca większość, wspierana dzielnie przez dziennikarzy mediów publicznych wydaje się robić wszystko, by zabójstwo Pawła Adamowicza, przedstawić oczywiście jako tragiczne zdarzenie, którego sprawcą był człowiek szalony, ale w oderwaniu od politycznych i medialnych ataków wymierzonych w szanowanego powszechnie, wyrazistego samorządowca.
To co jeśli ktoś postępuje nie etycznie to nie wolno go krytykować, zabił go człowiek z zaburzeniami psychiatrycznymi, dlaczego nie było takiego klangoru kiedy człek zachłanny zabił pięć nie winnych dziewczynek w Koszalinie TU tragedia i tu tragedia a jakże inne spojrzenie na to co się stało